nie w szarości jestem
w czerni co najwyżej stąpam
w ruinę i śmierć
a teraz jeśli chcesz
nie wiem co to rozkosz
żaden mężczyzna
nie będzie mnie miał
jestem jak palony kryształ
którego nie można dotknąć
błyskiem zębów szkła
żeby się nie zranić
patrząc jak otwiera się szczelina
i rośnie obficie krwią
ustami zranionego zdławionego
a teraz jeśli chcesz spróbuj
nikt nie może naprawdę
do końca mnie kochać
więc codziennie szeptem
przepowiadam śmierć
wgryzam się zębami w czerwone jabłko
by nareszcie mógł przypłynąć kruk
a jabłko w moich rękach
gnijące i rozpadające się upadło
a teraz jeśli chcesz spróbuj
spróbuj krzyku cudu
swoich powtórnych narodzin
mojego głosu spróbuj
i swojej ręki lekko wślizgującej się
między moje ściśnięte kolana
ust spróbuj
by łagodnie rozchyliły się
a potem znowu ku sobie uciekły
tak byś od palców stóp poczynając
próbował wsunąć się w mój sen
choć będziesz wiedział przecież
że nie ma w nim miejsca
dla ciebie lęku zachłanności
a teraz jeśli chcesz
jest tylko ostrze noża
na twoją nagłą
cichą i pokorną śmierć