dla rofela briona
nie jesteś pusty ani niewinny
nie jesteś uwolniony
nawet kiedy uciekasz
czarnymi od nocy ulicami
nie wiesz czy los się uśmiechnie
nie zdobędzie się na tyle odwagi
nawet gdy dotknie ustami
twych spalonych pragnieniem warg
nie przepędzisz zapachu jesieni
nie ominiesz drzazgi śmierci w sobie
nawet gdy wywiniesz orła
na zielonej jeszcze nie zwarzonej szronem trawie
więc przestań się bać
nie pisać