święty

ś

ekstaza to rzeź
dopiero umarli dla świata
to ptaszarnia boga
więc powiedz mi piękny rybaku bełkoczących
(nie chodzi o poruszanie wargami
słów się nie wymawia)
dlaczego ekstaza to otchłań
nie bujanie pod niebiosami
i jeszcze cios ostatni
dzwon z ledwością rozbrzmiewa
pęknięty o zmęczonym sercu
i z przerażenia krok w tył
i ciało ociekające potem niepokoju
niegodzien swojego triumfu
wstydzi się gwałtu pokory
dokonano ofiary
ogień całopalenia trzeszczy
i wystrzela wprost
dość…
bada palcami rozwiniętą włosienicę modlitwy

pisał czubkiem połamanego paznokcia
swój list do boga józef z copertino
tak ten od blaise cendrarsa
przesypywał litery piasku
między czarną stroną skóry
a powoli wstępującym z nim w górę powietrzem
panie a więc kochasz mnie
chcesz unieść mnie ku sobie
ale ciągle jeszcze jestem za ciężki
odwróć oczy boję się że będę płakał

o popatrz ojciec przeor wygraża mi
pięścią wskazuje nieobrane ziemniaki
niezamiecione podwórze o tak wiem
jestem leniwy i głupi tak głupi
że moja matka nie mogła mnie kochać
ojcze widzisz tę która zakasała wysoko spódnicę
i wzniósłszy ku bogu swój kształtny tyłek
wiąże słomą snopy powiedz mi proszę
czy ona chwali pana czy jej wysoko
odkryte uda rażą twoje oczy czy może
tak jak ja czujesz miłe drżenie

panie
tak chciałbym być człowiekiem zwyczajnym
orać w polu mieć dom matkę i kobietę
taką jak ta jak pies wierną
zwierzęta w zagrodzie i dzieci
……………………………

panie jak dobrotliwie niosą mnie twoje dłonie

(z cyklu: czarownice)

Ostatnie wpisy

Archiwa