budzę się nocą
zlana zimnym potem
widzę tylko ciemność
czy wszystko co złe
stało się już wtedy
gdy urodziła mnie matka
kształty pokoju
powoli wychodzą z kątów
skradam się do drzwi
naciskam klamkę
a ona ustępuje łagodnie
pod ciepłem moich palców
czy zło przyszło
kiedy on zobaczył mnie
pierwszy raz na ulicy
przechodzę przez próg
i jestem na torach
tuż obok jego martwego ciała
właściwie nie wiem że to on
dopóki nie chwyci mnie za rękę
nie wstanie nie oprze się
o mnie całym ciężarem
czy może zło nadeszło wtedy
kiedy on zabrał mnie z ulicy
całkiem bezpieczną
w drodze ze szkoły do domu
idziemy mówi
ale ja wrastam w ziemię
nie mogę unieść nogi
choć chcę iść
zejść z tych torów
uratować siebie i jego
skoro wciąż żyje
czy może zło weszło we mnie
wraz z jego śliną
zapachem i smakiem
jest taki zmasakrowany
cały we krwi
a jednak się porusza
chce wlec mnie za sobą
ale ja już skamieniałam
nic nie czuję
nawet jego łez
spływających po mojej
nieruchomej twarzy
a może zło zjawiło się
później razem z opowieściami
o tym co się stało
nic nie rozumiem
zaraz nadjedzie pociąg
słyszę gwizd
czuję stukot kół
widzę zbliżające się światło
ale nie mogę drgnąć
a przecież chcę uciec
przecież przez cały czas
chciałam uciec