Jestem przy tobie

J

Po ulicy Świętojańskiej
swą królewnę wiódł Antoni
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Idź prościutko moja duszko
Niebo patrzy na cię z góry
Stopom swoim pozwól płynąć
delikatnie po złym bruku
Suknię choć nie atłasową
noś jak zwykle z roztargnieniem
Dłoń twa cierpnie w mojej dłoni…
…ja prowadzę cię bezpiecznie
choć twe oczy czernią
płótna ślepną przewiązane
Pan nasz czeka już na ciebie
tam u kresu tej ulicy
gdzie tłum rojny się gromadzi
gdzie drwa rąbią drzazgi lecą
Nic się nie bój mała sójko
Drżysz od zimna z niepokoju
że przygarną cię płomienie
że zaboli nim wyrośniesz
w pomnik sobie na pociechę
że Pan dobry cię zabierze
ciebie światło oczu moich
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Po ulicy Świętojańskiej
swą królewnę wiódł Antoni

Ostatnie wpisy

Archiwa