Powiem z ręką na sercu: jam
Niepodobna do wielkich dam!
Buntownica czołem i trzewiem.
Maryna Cwietajewa
Sen w anielskim lenistwie podmuchu
Myślisz, że mdlejesz… Oczy masz przymknięte
Dreszcz jakiś przenika ciepło twoich powiek
jakbyś mą chustę czerwoną rzuconą pamiętał
Choć ja to nie róża, która głowę chyli
bom coraz bliższa gibkości sennych pnączy
O, mój drogi towarzyszu milczenia
niech dwie fale potulne niebo z ziemią złączy
Bunt, który spopiela chleb darowanej przyjaźni
aby w świecie było tylko nas dwoje
ty i świat… jednakowo ważni
Z wichrem we krwi jeszcze szukam życia
supłam, choć wiem, że go nie rozplączę
w zasłony świadomości własnej spowita